piątek, 26 listopada 2010

Zaproszenie na Kiermasz

Zapraszam wszystkich zainteresowanych na świąteczny Kiermasz Rękodzieła, który odbędzie się 11 grudnia w Domu Kultury w Trzemesznie w godzinach 9 - 13. Będzie można na nim nabyć ręcznie robione świąteczne upominki i nie tylko.
A wszystkich, którzy chcieliby zaprezentować na nim swoje prace proszę o kontakt ze mną lub z moją siostrą ( http://myszatworzy.blogspot.com/ ).

No i przypominam o moim candy świątecznym.

piątek, 19 listopada 2010

Candy świąteczne!

"Krok po kroku, krok po kroczku
Najpiękniejsze w całym roczku
Idą święta, idą święta!"
No cóż... Zbliżają się święta, co widać już na wielu kreatywnych blogach. Wiele dziewczyn organizuje już świąteczne candy. Ja również chciałabym obdarować którąś z Was gwiazdkową paczuszką. No właśnie, nagrodą w candy będzie niewielki zestaw frywolitkowych śnieżynek i niespodzianka. Zapisy do 15 grudnia, losowanie nastąpi następnego dnia.
Warunki udziału standardowe:
1. wpis w komentarzu
2. informacja o zabawie u siebie na blogu (czy na portalu społecznościowym)

wtorek, 16 listopada 2010

Frywolny szaliczek


(Zdjęcie autorstwa Nitki)

W wymiance"Trzymaj się ciepło" na forum Craftladies robiłam prezent dla Nitki. Przez kilka dni zastanawiałam się, co też mogłabym zrobić pasującego do tematu, a Nitka nie ułatwiła sprawy pisząc w preferencjach, że ucieszy ją wszystko... No i zagwozdka: co zrobić "ciepłego" żeby trafić w jej gusta? Czy dam radę to zrobić w którejś z technik, którymi się zajmuję? Na szczęście wyczytałam, że lubi szaliki. No ale wykonanie szala filcowego byłoby dla mnie porywaniem się z motyką na słońce, a chciałam, by prezent był perfekcyjny. No więc wpadłam na pomysł szalika frywolitkowego, zainspirowana pracą weraph i pracami agasunset (właściwie całą jej wełnianą kolekcją).
Tu problemem stało się wykonanie czółenka odpowiedniej "pojemności", bo czółenka z szydełkiem jakich używam normalnie nie pomieściłyby chyba dość dużo wełny, żeby nie trzeba było co chwila dowiązywać. Ale pomysł na jaki wpadła kiedyś weraph mnie zainspirował. Nie obyło się bez pomocy szwagra, wyrzynarki do drewna i papieru ściernego, ale wspólnymi siłami stworzyliśmy całkiem poręczne czółenko z podkładki pod kubek. Praca nad szalikiem zajęła mi 14 dni. Podstawa to "motyw powtarzalny" z książki Lyn Morton "Frywolitki. Wzory - biżuteria - kartki." wykonany 14 razy. Do tego brzeg według własnego pomysłu. Wykonany jest z cieniowanej włóczki Mercan Batik. Całość ma jakieś 120 cm długości. No i oto on. W całości i zbliżeniach:
Chyba nie muszę dodawać, że jestem z niego szalenie dumna?

sobota, 13 listopada 2010

Nasz własny manekin

Trafiłam ostatnio dzięki forum Craftladies na stronę burdy z poradnikiem wykonania własnego manekina. Stwierdziłam, że cały może i mi niepotrzebny, ale przydałoby się popiersie do fotografowania biżuterii. A teoretycznie taniej wychodzi zrobić niż kupić.

No więc zaproponowałam siostrze, żebyśmy taki zrobiły. Kupiłam w lumpeksie koszulkę za 1 zł (w koszmarnym różowym kolorze), siostrze udało się zdobyć taśmę i zabrałyśmy się za robotę.
Używałyśmy taśmy firmy uszczelniającej Praxa, takiej srebrnej, szerokości 48 mm i 50 m długości. Jedna rolka nam nie wystarczyła, więc wykańczałyśmy manekina przy użyciu zwykłej szerokiej taśmy klejącej.
Za model do oklejenia posłużyłam ja.


Oklejanie trwało ponad godzinę. Pod tą warstwą taśmy było mi pod koniec już dość gorąco i duszno. Ale "wdzianko" musiało trzymać formę. Warstw taśmy jest sporo, pewnie ponad 6. Na koniec jeszcze trzeba było okleić szyję mocno i ciasno. Gotowa "zbroja" dość ciasno przylegała do ciała i krępowała ruchy.

Kolejnym etapem pracy nad manekinem było rozcięcie koszulki wzdłuż na plecach i uwolnienie mnie. Formę następnie trzeba było w miejscu rozcięcia skleić i tu skończyła nam się taśma ;) Więc otwór po szyi i otwory po rękach zostały zaklejone zwykłą szeroką taśmą klejącą.

Do wypchania popiersia zużyłyśmy wypełnienie dwóch poduszek. Cóż, mógłby być jeszcze sztywniejszy, tylko, że w nie miałyśmy już czym go wypchać dodatkowo. Spód podkleiłyśmy mocną tekturą. Kształt trzyma nawet na szyi i ramionach, więc może już tak zostać.

Ale połączenie dwóch rodzajów taśmy wygląda dość nieestetycznie, co widać obok. Popiersie ma służyć do fotografowania biżuterii więc nie mogło zostać takie "gołe". Za ubranko posłuży mu beżowy golfik, którego już nie noszę.

Koszt całości to jakieś 20 zł na taśmy, 3 zł na koszulkę i poduszki. Praca nad tym manekinem zajęła nam dwóm jakieś dwie i pół godziny. Jak myślicie, opłacało się?

niedziela, 7 listopada 2010

Odkurzanie

Oj dawno nic nie pisałam. Jakoś tak dopadł mnie leniwiec, poczuł się dobrze i nie chce mnie opuścić. Na szczęście tylko jak chodzi o obróbkę zdjęć i zamieszczanie ich w sieci. Intensywnie ostatnio frywolitkowałam prezent na wymiankę na forum Craftladies, którego jeszcze nie mogę wam pokazać, ale mam jedną zaległą rzecz do wrzucenia. Komplecik z wymiany z Oiran. W zamian za śliczne kolorowe muliny melanżowe zrobiłam jej komplecik w kolorach zieleni. A że było to zaraz po moich pierwszych próbach farbowania to z własnoręcznie ufarbowanego kordonka.
Oto on:
A poza tym to dzielnie dziergam śnieżynki na zbliżające się święta na prezenty dla rodzinki. Mam już 22, ale byłoby więcej znacznie, gdyby nie ten szalenie czaso- i pracochłonny prezent z wymianki na forum. Planuję większości osób z rodziny i znajomych sprezentować mały komplet śnieżynek na choinkę, więc jeszcze dużo pracy przede mną.