Mogłabym zacytować znajomą z forum i powiedzieć "Też chciałam mieć węża". Tyle, że mój wąż okazał się jednorożcem. Tak, tak, mnie też dopadły sznury koralikowe robione na szydełku. Oczywiście wszystko dzięki tutorialom Weraph.
Sznurów postanowiłam się nauczyć, żeby wykończyć jeden specjalny naszyjnik, ale czeka on na porządną sesję zdjęciową, najlepiej na modelce. W każdym razie po "opanowaniu" tej techniki postanowiłam zrobić w niej w coś więcej. A że ambitnie podeszłam do sprawy od razu zaprojektowałam sobie nie całkiem prosty wzór. Przynajmniej nie taki prosty jak na pierwsze dzieło większe niż króciutkie wałeczki.
Do jej stworzenia wykorzystałam koraliki toho 11/0 w kolorze frosted dark aqua i koraliki knorr prandel 2,5 mm w odcieniach silvercoloured dove blue i nacre pale-blue. Wzór to sekwencja 72 koralików na 8 koralików w rzędzie powtórzona 11 razy. Bransoletkę wykończyłam posrebrzanymi końcówkami do rzemieni, zapięciem typu toggle i uroczym charmsem w kształcie jednorożca. Bransoleta pasuje na dość szczupły nadgarstek choć ma łącznie z zapięciem 20 cm długości to jest dość sztywna.Sam sznur ma niecałe 17 cm.
Miałam kilka przygód z nią, bo oczywiście przy nawlekaniu nie ustrzegłam się błędów, a poza tym nawlekłam początkowo tylko 9 sekwencji i musiałam dokładać koraliki. Na szczęście supełki grzecznie schowały się do środka i wcale tego nie widać ;)
2 komentarze:
Fajne!!! Widzę, że odnajdujesz nowe techniki;-) Super!
Sioster już następną nawlekam a wzorów mam stworzonych na kilka kolejnych.
Musimy sesje zrobić, wiesz?
Prześlij komentarz