niedziela, 29 kwietnia 2012

Storkrotka


Dzisiaj chcę pokazać naszyjnik "Stokrotka", który tak właściwie był tworzony na raty. Bo sznureczki do niego zaczęłam robić jeszcze na Festiwalu Sztuki i Przedmiotów Artystycznych w grudniu. A elementy na kwiatek to chyba nawet jeszcze wcześniej niektóre powstały. I tak sobie nabierały mocy prawnej do początku marca*.

Naszyjnik składa się z 5 sznureczków i kwiatka z 4 elementów. Wykończony jest szklanym koralikiem i posrebrzanym zapięciem typu toggle. Ma 48 cm długości.


Naszyjnik jest lekki i delikatny, idealny do wiosennych i letnich kreacji.


*Bo tak właściwie to na blogu nic się nie działo, ale za to teraz mam spore stadko do pokazania ;)

czwartek, 26 kwietnia 2012

Jednorożec :D

Mogłabym zacytować znajomą z forum i powiedzieć "Też chciałam mieć węża". Tyle, że mój wąż okazał się jednorożcem. Tak, tak, mnie też dopadły sznury koralikowe robione na szydełku. Oczywiście wszystko dzięki tutorialom Weraph.

Sznurów postanowiłam się nauczyć, żeby wykończyć jeden specjalny naszyjnik, ale czeka on na porządną sesję zdjęciową, najlepiej na modelce. W każdym razie po "opanowaniu" tej techniki postanowiłam zrobić w niej w coś więcej. A że ambitnie podeszłam do sprawy od razu zaprojektowałam sobie nie całkiem prosty wzór. Przynajmniej nie taki prosty jak na pierwsze dzieło większe niż króciutkie wałeczki.

Do jej stworzenia wykorzystałam koraliki toho 11/0 w kolorze frosted dark aqua i koraliki knorr prandel 2,5 mm w odcieniach silvercoloured dove blue i nacre pale-blue. Wzór to sekwencja 72 koralików na 8 koralików w rzędzie powtórzona 11 razy. Bransoletkę wykończyłam posrebrzanymi końcówkami do rzemieni, zapięciem typu toggle i uroczym charmsem w kształcie jednorożca. Bransoleta  pasuje na dość szczupły nadgarstek choć ma łącznie z zapięciem 20 cm długości to jest dość sztywna.Sam sznur ma niecałe 17 cm.

 Miałam kilka przygód z nią, bo oczywiście przy nawlekaniu nie ustrzegłam się błędów, a poza tym nawlekłam początkowo tylko 9 sekwencji i musiałam dokładać koraliki. Na szczęście supełki grzecznie schowały się do środka i wcale tego nie widać ;)