środa, 28 grudnia 2011

Guziki z pętelką: odsłona ostatnia.

Jak wczoraj pisałam to już ostatnia odsłona "Guzików z pętelką". Dziś hurtowo wszystkie bransolety z kolekcji.

Pierwsza bransoleta jest dosyć szeroka. Powstała z połączenia dużym guzikiem z kokosa trzech warkoczy z pomarańczowej i zielonej włóczki. Zapięcie tworzy duży, ozdobny karabińczyk i posrebrzane kółka.
Jest to jedyny element kolekcji, który znalazł jak na razie nową właścicielkę.


Kolejne dwie bransolety tworzą komplet i uważam je za bardzo udane prace. Szydełkowe mankiety z zielonej, pomarańczowej i brązowej włóczki zdobią drewniane guziki i koraliki.
Ta bransoleta to propozycja dla osób o naprawdę wąskich nadgarstkach. Mankiet z czerwonej wełny ozdobiony jest dwoma zielonymi kwiatkami frywolitkowym i drewnianym guzikiem.
Następna bransoleta to wariacja na temat poprzedniego modelu. Jest jednak zapinana na rzep, więc można do pewnego stopnia regulować jej obwód. Zdobią ją dwa frywolitkowe pomarańczowe kwiatki i drewniany guzik.
Na sam koniec komplet trzech cienkich bransolet z szydełkowanych "sznurów" ozdobionych łańcuszkiem. Wykonane są one z włóczek w kolorach zielonym, pomarańczowym i brązowym. Przeznaczone są do noszenia w komplecie na jednym nadgarstku. Dają razem bardzo ciekawy efekt przenikania kolodów.
Kolekcja "Guziki z pętelką" miała swoją premierę dla klientów na Festiwalu Sztuki i Przedmiotów Artystycznych w Poznaniu w dniach 9-11 grudnia. Niestety targi wypadły kiepsko w tym roku i wiem już, że było to moje trzecie i ostatnie FPA. Koszty imprezy przerastają mnie przy tak słabej sprzedaży biżuterii.
No cóż, muszę pomyśleć nad diametralnymi zmianami sposobu prezentacji biżuterii, sposobu fotografowania a może nawet nad samym asortymentem...

6 komentarzy:

Hania pisze...

Fantastyczna kolekcja! Gratuluje i podziwiam:)

Mim pisze...

Takie targi zwykle są umiarkowanie korzystne z handlowego punktu widzenia (delikatnie mówiąc). Bardziej sprawdzają się jako przedsięwzięcie promocyjne i okazja do podejrzenia, co się dzieje w branży rękodzieła. Plus wymiana kontaktów. Komercyjnie sprawdza się jednak chyba tylko internet i sprzedaż z ręki do ręki (znajomi i znajomi znajomych), bo to jednak wąska nisza i nie jest łatwo znaleźć odbiorcę na właśnie nasze wyroby. Ale za to jak już się znajdzie... :)

Revi pisze...

No właśnie poprzednie dwie edycje targów na których byłam to nawet mi się koszty zwracały. Choć wtedy dzieliłam stoisko z większą ilością osób, a teraz za 2/3 płaciłam sama. No i dlatego liczyłam jednak na trochę więcej niż zwrot 1/3 kosztów.
Jako, że nie bardzo miałam czas podpatrywać co słychać u "konkurencji" to pod tym względem też niezbyt.
Ale ja się nie poddam, pokombinuję z asortymentem i zdjęciami i będę podbijać rynki ;)

Weronika pisze...

A może po prostu się uśmiechniesz? Sesja sesją, ale uśmiech dodał by tego czegoś:)

Revi pisze...

Ale to już jest uśmiech :P Wierz mi, na zdjęciach z większym uśmiechem wszystko wyglądało sztucznie :P

Majalena pisze...

Kapitalne te branzoletki. Zwłaszcza te początkowe z guzikami przypadły mi najbardziej do gustu. SUPER!