Trafiłam ostatnio dzięki forum
Craftladies na stronę burdy z
poradnikiem wykonania własnego manekina. Stwierdziłam, że cały może i mi niepotrzebny, ale przydałoby się popiersie do

fotografowania biżuterii. A teoretycznie taniej wychodzi zrobić niż kupić.
No więc zaproponowałam siostrze, żebyśmy taki zrobiły. Kupiłam w lumpeksie koszulkę za 1 zł (w koszmarnym różowym kolorze), siostrze udało się zdobyć taśmę i zabrałyśmy się za robotę.
Używałyśmy taśmy firmy uszczelniającej Praxa, takiej srebrnej, szerokości 48 mm i 50 m długości. Jedna rolka nam nie wystarczyła, więc wykańczałyśmy manekina przy użyciu zwykłej szerokiej taśmy klejącej.
Za model do oklejenia posłużyłam ja.

Oklejanie trwało ponad godzinę. Pod tą warstwą taśmy było mi pod koniec już dość gorąco i duszno. Ale "wdzianko" musiało trzymać formę. Warstw taśmy jest sporo, pewnie ponad 6. Na koniec jeszcze trzeba było okleić szyję mocno i ciasno. Gotowa "zbroja" dość ciasno przylegała do ciała i krępowała ruchy.
Kolejnym etapem pracy nad manekinem było rozcięcie koszulki wzdłuż na plecach i uwolnienie mnie. Formę następnie trzeba było w miejscu rozcięcia skleić i tu skończyła nam się taśma ;) Więc otwór po szyi i otwory po rękach zostały zaklejone zwykłą szeroką taśmą klejącą.

Do wypchania popiersia zużyłyśmy wypełnienie dwóch poduszek. Cóż, mógłby być jeszcze sztywniejszy, tylko, że w nie miałyśmy już czym go wypchać dodatkowo. Spód podkleiłyśmy mocną tekturą. Kształt trzyma nawet na szyi i ramionach, więc może już tak zostać.

Ale połączenie dwóch rodzajów taśmy wygląda dość nieestetycznie, co widać obok. Popiersie ma służyć do fotografowania biżuterii więc nie mogło zostać takie "gołe". Za ubranko posłuży mu beżowy golfik, którego już nie noszę.
Koszt całości to jakieś 20 zł na taśmy, 3 zł na koszulkę i poduszki. Praca nad tym manekinem zajęła nam dwóm jakieś dwie i pół godziny. Jak myślicie, opłacało się?