Dzisiaj już ostatnia porcja zaległości sprzed nadchodzącej bordowej kolekcji. Jedna bransoleta frywolitkowa i jedne sutaszowe kolczyki.
Zajawkę bransolety pokazywałam już dawno, o tutaj było widać jak powstawała. Po skończeniu długo czekała na jakieś sensowne zapięcie. Niedawno wpadło mi w ręce zapięcie typu toggle ze srebra tybetańskiego w kształcie żmijki i tak sobie pomyślałam, że może tu pasować. Bransoleta ma 18 cm długości i 6,5 cm szerokości.
No i jeden sutaszek marcowy też czekał na zdjęcia. Postanowiłam oswoić różowy kolor, którego bardzo nie lubię i o dziwo nie wyszło aż tak źle. Kupiłam sobie kwarc różowy w postaci kulek i fasetowanych kamieni i pobawiłam się z szarym sznurkiem. Przez użycie tak dużych kamieni na środki kolczyki są cięższe niż zwykłe sutaszki, ale spokojnie można je nosić kilka godzin. Same kolczyki mają długość 6,5 cm a razem z biglami 8,5 cm. Podklejone są różowym filcem.
3 komentarze:
Ese brazalete es una maravilla, me encanta!!!
Wspaniała bransoleta!!!
Cudna bransoletka :)
Prześlij komentarz